dsc 0301Przystanek pierwszy

Dziś droga prowadzi przez wspólnoty. W domu próżno takiej refleksji szukać – wspólnota?

Autobus znowu wiezie nas na poszukiwanie ludzi, których życie przemieniła Maryja. Przez piękny ogród zmierzamy na spotkanie z siostrą Faustyną ze Wspólnoty Pokoju. O drodze do swojego powołania, o roli domu i matki, która budzi w niedzielę do kościoła, mówiła nam dziewczyna w habicie. Mieliśmy to szczęście, że chociaż świadectwo było po angielsku, tłumacz nawiązał z mówiącą szczególną nić porozumienia. Oboje starali się mówić bardzo prosto, nie szukając zbędnych upiększeń. Tak łatwiej przemówić do serca. Czy modlicie się wspólnie w swoich domach? Czy znajdujecie równie błahe wymówki, by nie odmówić wspólnie choćby Ojcze nasz? To niewiele, a przecież łatwo pozwalamy sobie znaleźć usprawiedliwienie. Otworzyć swoje serce – to jest pierwsza rzecz, jaką musimy zrobić zrobić. Nasze serca dają się oszukać. Sukces i pieniądze wyglądają na szczęście. Trzeba koniecznie wrócić do najprostszych rzeczy - Miłość to nie jest przysługa za przysługę. Trzeba uspokoić serce - Jeśli kogoś nienawidzisz to masz w sercu wojnę!

Przystanek drugi

Wysiadamy na przystanku Cenacolo. Jakim autorytetem dla chłopców z trudną przeszłością może być starsza pani z różańcem w ręku? Narkotyki, seks, alkohol albo wszystko to razem sprawiło, że stojąc u drzwi ośrodka nie prosili o jedzenie – prosili o życie. To najważniejsze przesłanie siostry Elviry, które usłyszeliśmy z jej ust dzięki dokumentowi nagranemu przez wspólnotę. Dwóch z nich Mateo i Marco opowiadają swoje krótkie i przerażające życie. Mówią o tym, że narkotyki i alkohol były dla nich nagrodą jak deser. Tutaj we wspólnocie leczą się przede wszystkim z... egoizmu. Nauczyli się też prostej prawdy, że gdy się ofiarowujesz, to na końcu zawsze powstają owoce. Chłopcy mówią spokojnie tylko ważne słowa. Jeszcze zmagają się z własnymi emocjami, jeszcze wiele złych pragnień nie udało się wykorzenić. Pytamy o to, jak wygląda ich dzień. Nic szczególnego: modlitwa, praca, posiłki. A, taki szczegół – cały dzień spędzają ze swoim opiekunem, z przyjacielem. Czasem wnoszą niepełnosprawnych na górę Podbrdo.

Uwikłani w grzechy, związani małymi i większymi nałogami dziwimy się, że same nie chcą odejść. Patrzę z podziwem na tych chłopców – tyle trudu, tyle codziennej walki, sami nie daliby rady. Zaczęło się od siostry Elwiry. Nie. Na początku był Bóg.

2017-06-19, Dzień II
2017-06-19, Dzień II
2017-06-19, Dzi...
2017-06-19, Dzień II
2017-06-19, Dzień II
2017-06-19, Dzi...
2017-06-19, Dzień II
2017-06-19, Dzień II
2017-06-19, Dzi...
2017-06-19, Dzień II
2017-06-19, Dzień II
2017-06-19, Dzi...
2017-06-19, Dzień II
2017-06-19, Dzień II
2017-06-19, Dzi...
2017-06-19, Dzień II
2017-06-19, Dzień II
2017-06-19, Dzi...
2017-06-19, Dzień II
2017-06-19, Dzień II
2017-06-19, Dzi...
2017-06-19, Dzień II
2017-06-19, Dzień II
2017-06-19, Dzi...

Joomla templates by a4joomla