dsc 0053Dzisiaj Maryja prowadziła pielgrzymów do Gostynia, a tam na Świętej Górze mogli się spotkać z Jej cudownym wizerunkiem Matki Bożej z Dzieciątkiem - Świętogórskiej Róży Duchownej. To wezwanie znane w Kościele już od najwcześniejszych wieków, mówi o pięknie Jej życia duchowego – całego skierowanego na Boga. Ona pragnie, by tym pięknem duchowym pasterze promieniowali na Chrystusową owczarnię. Pragnie odnowy osób poświęconych Bogu.

Nie trzeba więc być gotowym na pielgrzymkę. Trzeba wyruszyć w głąb swojego serca, a tam czeka na nas On. Serca uspokoi, napełni radością, nauczy kochać i podpowie, ile cudownych rzeczy dla nas przygotował, nie tylko kiedyś tam, ale tu i dziś prowadzi nas do Ziemi Obiecanej. Uwikłani w grzechy, chowamy się przed Nim. Jak zwykle bardziej ufamy swojej sile - najpierw wszystko naprawię, wyjdę z grzechów i do Boga wtedy przyjdę. To strata czasu. Czasem wielu lat. Tylko otwarcie na Bożą miłość może nas uwolnić. To proste – miłość to wolność.

Wieczór. Amaranciki codziennie doświadczają małych wspólnot w domach gospodarzy. Oni zastawiają stół i pragną się podzielić nie tylko chlebem. Z potrzeby serca i dla miłości zapraszają. Pielgrzymi mogą zrobić tylko to samo – podzielić się radością wiary, poruszyć własnym świadectwem. Dlatego dziś w Pogorzeli pierwszy raz był Apel Jasnogórski i modlitwa uwielbienia, na która przyszło bardzo wielu parafian. W wielkiej Bożej Rodzinie wszyscy chętnie doświadczali Bożej łaski w śpiewie, rozważaniach, wzajemnym umocnieniu. Zostali dłużej i dłużej.

Dzień. Każdy jest budowaniem wspólnoty. Ktoś prosi o rozmowę, inny o modlitwę, jeszcze inny potrzebuje opowiedzieć o zachwycie Bożą obecnością, bo serce tak jest przepełnione, że pragnienie podzielenia się tym doświadczeniem przekracza skostniałe schematy milczenia. Jednakowo u starszych i młodszych. Usta same się otwierają. Każde ręce są gotowe do pomocy i służby. Każde serce do modlitwy. To radość dla kapłana. Widzieć jedność, tak jak prosił Jezus, widzieć miłość bliźniego. Trud prowadzenia Amarantowej? Nie ma. Maryja sama prowadzi do Syna.

Półmetek. (PółMietek) Jutro połowa i już nie pytają, czy daleko jeszcze, tylko żałują, że tak niewiele pozostało. Wszystkie susły śpią do 8.00. A kilometrów tylko 14. Blisko jak przez miedzę do Kuklinowa. Jeśli zrozumiemy, że całe życie jest drogą do Pana – jesteśmy u celu.

Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: d...
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: d...
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: d...
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: d...
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: d...
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: d...
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: d...
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: d...
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: d...
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: d...
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: d...
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: d...
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: d...
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: d...
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: do Gostynia
Dzień siódmy: d...

Zdjęcia: Kuba Łagowski, Ewelina Dudzińska

Joomla templates by a4joomla